Strony

środa, 22 lutego 2012

przestroga dla korzystajacych z toalety zewnętrznej


Był bal, na balu wypadło być. Biletów były dwie kategorie. Zwykłe i czerwone dla osób, które mają szansę wygrać tytuł królowej balu.Bal był jak eventy ww GW co parę godzin. Byłyśmy z Tomasią już trzy razy, za pierwszym razem dostałyśmy czerwone bilety, ale za kolejnymi już nie. Prosiłyśmy i prosiłyśmy, ale nie. Za to dostał je jakiś włochaty stwór wyglądający jakby się właśnie urwał z gwiezdnych wojen. Uznałyśmy, że to dyskryminacja. Bal był dziwny. PM-owy. Byly różne brygady PMów i każda miała swoje przypisane cele mniej ważne, ważne i zajebiście ważne. Całość polegała na osiągnięciu tych celów. Moim celem było rozdawanie ulotek ostrzegających przed mordercą. Dostałyśmy też przebrania, ja w swoim wyglądałam, jakby miała abażur od lampy na głowie. Pokazywałam się ludziom,  a oni się śmieli.

W pewnym momencie musiałam iść do sławojki. Podpatrzył to morderca i wlazł do dołu kloacznego i się tam zaczaił. Jak weszłam do sławojki zobaczyłam go tam na dole więc zrobiłam najbardziej naturalną dla mnie wtedy rzecz czyli wrzuciłam mu tam kilka ulotek w koszulkach i powiedziałam „masz tu trochę ulotek”. Po czym wyszłam przed sławojkę taka dumna z siebie i pokazałam palcem na gościa krzycząc do wszystkich „Ludzie patrzcie, mordercę znalazłam ” Morderca obowiązkowo miał szary kombinezon i chodził przygarbiony jakby się czaił.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz