Strony

sobota, 18 lutego 2012

a my tu w Polsce cały czas konno pomykamy…wiadomo husaria


Scena 1:

No więc mamy restaurację na Chmielnej chyba żeby to był Nowy  Świat. Senna geografia jest skomplikowana. Dookoła radośnie kula się senna rzeczywistość, ludzie siedzą przy stolikach, para żuli wlazła do restauracyjnego kibla w celu zajarania w spokoju fajki, słonko świeci. Aś tu nagle nad drzwiami na tablicy LED wyświetla się numer 600 000!!!. Ktoś właśnie wygrał 600 kafli. Więc kelnerki wyganiają klientów, ochroniarz wyprasza żulernię z kibla i zbiera opiernicz, że  w ogóle tam się dostali, a restauracje się zamyka w bliżej nieznanym celu.

Scena 2: do restauracji wchodzi Mike Tyson, wyciąga sygnet z kameą przedstawiającą numer 006 i kładzie go na ladzie, żeby zgarnąć 600 kafli

Scena 3: gdzieś w centrali bankowej, młoda blondynka zauważa, że placówka w Polsce wywala error podobny do tego, który widziała już raz kiedy zwinięto kupę kasy. Włącza alarm.

Scena 4. Mike Tyson orientuje się, że jego sprytny plan został zdemaskowany i każe swojej wspólniczce się zbierać. Ta po drodze zwija jeszcze z tego banku parę lizaków i szwajcarski zegarek w białej plastikowej obudowie. Wygląda jak ta laska z banku- ale teraz widać, że jest tak jasną blondynką, że prawie albinoską i jest drobniutka.

Scena 5: laska i bokser spacerują sobie pod rękę po starym mieście i laska skarży się na upadek obyczajów kulturalnych w Polsce. Po drodze spotykają mojego kolegę i laska zadaje mu jakieś pytanie, na które on złośliwie odpowiada „tak my tu cały czas konno w Polsce jeździmy”. Za tę złośliwość jest na niego wściekła i burczy pod nosem, że jak go jeszcze spotka to on będzie miał niemiłą niespodziankę. Tyson nosi cylinder, a dookoła pomykają dorożki. Laska wcina kradzione lizaki (migdałowe).

Scena 6: Blondynka okazuje się kieszonkowcem, stoi sama  na ulicy i marudzi, że nie udało się jej zwinąć Tysonowi zegarka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz