środa, 15 lutego 2012
panie, moja babcia to broniła kraju przed kocankami
Zacznę od końca.
Na końcu był dom. Do domu wprowadziła się Rachel, ta z przyjaciół. Machnęła się bogato za mąż i nabyła willę. Ale z tego co widziałam nie była zadowolona. Siedziała skulona w pluszowym fotelu w zsuwającej się czarnej peruce i cierpiała słuchając jak służba/mąż omawia coś związanego z domem.
Potem byłam komendantem Samuelem Vimesem i to był mój dom. Rozmawiałam z lokajem o tym, że jego żona (starsza pani) jest pilotem bojowym i broni kraju przed inwazją kocanek (definicja kocanki nastąpi później, ale nie mylić z koszatką). Potem widziałam, jak jej samolot kocanki w powietrzu trafiły i praktycznie przecięły na dwie połowy. Niszcząc przy tym jakiś ważny dla mnie artefakt. Miałam nadzieję, że się pomyliłam, bo w tym samolocie był ktoś dla mnie ważny, nie wiem czy nie ojciec.
Potem stałam na szczycie schodów, na ostatnim piętrze i rozmawiałam z młodym człowiekiem z płaszczem w ręku. Chciał się ode mnie dowiedzieć gdzie go może powiesić. Bo wielki dom a wieszaka na płaszcze nie można znaleźć. Poszłam z nim zaintrygowana poszukać, bo faktycznie ja płaszcze oddawałam zwykle służbie. Zajrzeliśmy najpierw do szafy w ścianie, ale ona się nie nadawała, bo wisiały w niej delikatne letnie bluzki. A przecież zabłocone płaszcze z deszczu nie mogą być wieszane z takimi rzeczami więc poszliśmy szukać dalej.
Morał:
Dom to umysł. Więc z rozhisteryzowanej i przerażonej odpowiedzialnością i możliwościami istoty, która najchętniej schowałaby się z powrotem w swojej norze stałam się mieszkańcem wyższej partii budynku i właścicielem. Ale widać, że nie od dawna, bo chociaż mam narzędzia do obrony umysłu (lotnictwo) i do ogólnych przyziemnych zadań organizacyjnych (lokaj) to nadal nie wiem gdzie w moim domu nowa idea może powiesić swój płaszcz. Znaczy jakaś treść usiłuje się zintegrować, ale nie do końca jej to idzie. Zwłaszcza, że ma ubłocony płaszcz, przychodzi z zewnątrz i trzeba ją poddać dogłębnej analizie. Oczywiście istnieje opcja, że jestem na raz płaczliwą laską i komendantem w tym domu, a nowa idea to też nowy kawałek mnie szukający sobie miejsca.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz