Strony

sobota, 25 lutego 2012

kiedy nocą do drzwi (nie twoich i po pijaku) załomocą pamiętaj o zaklęciu zdjęcia dolegliwości


Zaczęło się od tego, że w środku nocy – na zaspane oko coś koło trzeciej, obudziło mnie pukanie do sąsiada. Sąsiad odkąd tu mieszkam, a pewnie też od wprowadzenia chrześcijaństwa nie naprawił dzwonka więc jak dobija się do domu to echo wieść niesie po klatce schodowej. A że pan jest powódzianin i choć się nie przelewa to za kołnierz nie wylewa i jak każda ofiara powódzi chadza często zalany to się nie przejmuje,  że w drzwi wali jak w dzwon kościelny. Obudziłam się więc, otworzyłam oko, wymamrotałam niecenzuralne słowo, zamknęłam oko i poszłam spać. I stąd narodził się sen o sąsiedzie.

W tym śnie byłam postacią z gry sieciowej i polowałam na tegoż sąsiada w celu ubicia. Potem on polował na mnie w celu jak wyżej. A potem prawie go załatwiłam, ale założył mi jakąś degenerację i  umarłam. Obstawiam, że użył skilla alkoholowy chuch.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz