sobota, 31 marca 2012
dziś kolekcja koszmarów, żeby nie było czasem je miewam
Ponieważ dziś zaspałam i pamiętam tylko to, że pokazywałam komuś tatuaże, a on nie był pod wrażeniem mojego kozactwa, postanowiłam dodać archiwalny koszmarek. Praktycznie jedyny jaki pamiętam tak dokładnie.
No więc, miałam w tedy na oko 10 lat albo i mniej. Byłam w posiadaniu spodni (w realu), które wykonane przez moją mamę z dobrymi chęciami ale ze złego materiały krępowały ruchy, gryzły i ogólnie przejmowały kontrolę nad człowiekiem. We śnie mnie zgubiły.
Byłam u sąsiadów z przeciwka, zwykle bawiłam się tam z ich dziećmi, nieco młodszymi ode mnie siostrami i z również młodszym synem ich sąsiadów. No i obie dziewczyny poszły na jego podwórko zostawiając mnie samą. Podczas zabawy mieliśmy pomarańczowe pudełko z igłami mojej mamy. Razem ze mną była tam obca dziewczyna, kiedy kolega odchodził, zabrał pudełko, ale wszystkie igły wyjęła ona. Zapytałam, po co jej te igły, a ona na to, że zamierza je we mnie wbić. Chciałam uciec, ale te złośliwe spodnie hamowały moje ruchy, w dodatku pamiętam, takie uczucie jakbym chciała zębami ten materiał pogryźć, a on był za gruby. Brrr….to chyba najgorsza część snu, być hamowaną przez własne ubranie.
Z koszmarów pamiętam jeszcze lokomotywę, która mnie goniła, ale przestała kiedy ją zapytałam po co mnie goni i kosmitów, którzy chcieli nas zagazować w domu, ale rozmyślili się jak zapytałam po co.
Plus co dziwne, raz obudziłam się zdjęta atakiem paniki, z wrażeniem, że przez okno dachowe wpadło niebieskie światło i uderzenie mocy. To było wtedy kiedy we śnie wyjrzałam przez nieistniejące okno w moim pokoju i zobaczyłam imprezę u sąsiadów z przeciwka. Cała była w błękitno – białych klimatach, a mała dziewczynka rozsypywała sztuczny śnieg z koszyczka. Wtedy właśnie wpadłam w panikę.
Była też kiedyś mumia, którą walnęłam energy-ballem i dziki kot, który gonił mnie po lesie ale rozszarpałam go na strzępy.
Share on facebook
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz