Strony

czwartek, 29 marca 2012

no to zostałam rajskim hydraulikiem, ale następnym razem zostawcie mi trochę więcej brzoskwiń


Najpierw usiłowałam komuś dać wyprawioną skórę z dzikiej świni.  Zachwalałam ją ale jakoś nie byłam przekonana. Skóry źle mi się kojarzą.

Potem był problem, bo dworzec PKS był zablokowany przez kibiców z Barcelony, bo ich drużyna grała u nas w coś i było widać, że dopóki Barcelona się nie zapakuje do swoich autokarów to drużyna przeciwna też się nie ruszy, bo nie zbliżą się nawet do dworca.

A potem poleciał pełen mistycyzm. Szłam z dwiema osobami przez pokój z drewnianymi płaskorzeźbami na ścianach. Przedstawiały rozwój dziecka, od małego chłopca do dorosłego człowieka. Sęk w tym, że za małym chłopcem stała maleńka Godzilla. W miarę jak chłopiec rósł ona też robiła się większa, a on miał na sobie coraz więcej elementów kostiumu Godzilli, kolce, kości jakieś. A kiedy chłopiec był już duży okazało się, że widzę nie Godzillę, ale chrześcijańskiego typowego diabła. Jak się zastanowię to mam wrażenie, że człowiek zhybrydyzował się ze swoją poczwarą i tak powstał diabeł. W tym czasie wiedziałam już, że jedna z osób, która tam ze mną jest to Bóg.

Potem była rzeźba przedstawiająca człowieka i anioła, a anioły się obraziły, bo dzieło sztuki sugerowało, że anioły i ludzie są podobnie, a one uważały, że to nie prawda.

Wyszliśmy na otwarta przestrzeń parku/ogrodu – prawdopodobnie edenu. Durga osoba, która mi towarzyszyła była ogrodnikiem, ale kojarzyła mi się z ojcem. Pewnie dlatego się obraził i powiedział „widzimy się w mój wtorek” i sobie poszedł.

Zostałam z Bogiem i spacerowaliśmy, a kiedy zrobiłam się głodna strząsnął dla mnie morele z drzewka, ale zdążyłam podnieść jedną, bo pojawili się inni ludzie i pozbierali resztę. Poszliśmy dalej aż doszliśmy do fontanny i Bóg powiedział „idź i napraw pompę swojej matki, wlazłam do wody i patrzę a pompa przypomina magiel, dwa ciasno przylegające obracające się walce, z pomiędzy których wycieka woda.

Walce były obrośnięte glonami i pewnie dlatego się nie kręciły dobrze. Trochę się bałam, żeby nie wkręcić sobie ręki, ale popchnęłam parę razy górny walec i glony się starły. Woda zaczęła mocniej lecieć. Naprawiłam. Wyszłam z wody i poszliśmy dalej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz