Strony

czwartek, 8 marca 2012

morze zimą – morze latem


Z racji kiepskiego snu i masy dziwnych czynników nie zapamiętałam dziś nic poza nędzną myszą. Więc wrzucam archiwalny.

Byłam nad morzem z przyszywaną ciotko-sąsiadką. Wiadomo, wszystkie starsze babki są dla dziecka ciociami. Nad Bałtykiem leżał śnieg, ale wcale nie czułam chłodu. Nad morzem spotkałam syna tejże ciotki z jego kolegą. Siedzieli na plaży w samych slipkach i się wygrzewali na tym śniegu. Co było logiczne, bo przecież byli na koloniach. Popatrzyłam na nich w slipkach, potem na siebie w futrze i zwątpiłam. Nagle zawiał wiatr i przywiał od strony morza mały obłoczek. Był tak nisko, że mogłam go dotknąć. Nie zdążyłam jednak, bo odpłynął. Zastanowiłam się jaka też może być temperatura wody i włożyłam do niej rękę. Była cieplejsza niż w lato.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz