niedziela, 22 stycznia 2012
niewyobrażalne okrucieństwa podstawą CV każdego sekciarza
No i jak zwykle sen, który ma świetną fabułę pamiętam w punktach, a sen którego fabułą można się podetrzeć pamiętam ze szczegółami. Normalnie jak żyć panie premierze?
No więc zajebista fabuła wygląda tak. Jest wyspa gdzieś daleko na oceanie, na której jest gniazdo złych i niedobrych sekciarzy. Idealny temat na film. Sekciarze z racji swoich obowiązków zawodowych porywają młodzież. Czyjeś ciężko wychowane i z poświeceniem wyżywione dzieci. I nie po to aby im prać mózgi, o nie. Porywają ich po to, żeby….no i tu dziura jest. Nie wiem po co ich porywali, ale po coś totalnie, absolutnie, niewyobrażalnie strasznego.Prawdopodobnie cały proces kończył się przykrym i bolesnym zgonem podmiotu.
Nie mogliśmy pozwolić, żeby złole i szmaciarze kontynuowały swój zbrodniczy proceder więc ustaliliśmy, że wyślemy tam ekspedycję ratunkową, co by potomków odbić. Ekspedycja miała wyruszyć na statkach żaglowych, co dodawało walorów estetycznych fabule i zbliżało sen do hitu kinowego. Ponieważ jednak sekta była taka niebezpieczna, że misja miała niewielkie szanse powodzenia, to nie wpadliśmy na to żeby używać pełnowartościowych członków społeczeństwa. Zamiast tego na statki zapakowaliśmy więźniów.
Nie wiem dlaczego proces selekcji załogi wiązał się jakoś z wyrywaniem połowicznie zapisanych kartek z zeszytu.
Oczywiście więźniowie popłynęli, wtedy zadzwonił budzik i sen mi tylko dopowiedział, że im się udało, bo uparte dzwonienie komórki pozbawiło mnie szczegółów.
morału z tej bajki nie widzę. Może standardowa wyprawa przez może kwalifikuje się do mistycyzmu? Ponoć wszystkie trudności we śnie są spokrewnione. Być może więźniowie to element psychiki, który musi się poświęcić dla ratowania wspólnego dobra. Podejrzewam, jednak że sami więźniowie nie podzielają tego zdania.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz