Strony

poniedziałek, 23 stycznia 2012

kot, zadupie, ocena roczna pracy to rozumiem, ale filozoficzni skinheadzi są tu trochę nie na miejscu

Trzecia część składowa snu: Scena Uwieliny. Dojechałam do pracy z kotem pod pachą oczywiście, zamknęłam go w pustej sali  i poszłam na zajęcia. Okazało się, że dziś egzaminy i mam tylko godzinę z jedną klasą. Reszta jest zwolniona z zajęć. Super by było, gdyby uczennica, którą zapytałam o numer sali gdzie czekają go znała. Zwiedziłam pół szkoły szukając mojej grupy. Oczywiście jak znalazłam to się nudzili na mojej lekcji, a ja co chwilę musiałam wybiegać sprawdzić czy kot nie zwiał. W dodatku moja trzecia team leadka wyśniona tej nocy (tym razem moja własna) latała po szkole i sprawdzała, czy pracuję. A przy okazji okazało się, że jeden z moich byłych uczniów został zakatowany przez dekadenckich skinheadów w pociągu. Wygłaszali podobno przy tym filozoficzne uwagi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz