Strony

piątek, 31 sierpnia 2012

magnetyczna siła dżungli


Co dzień wstawaliśmy rano i odwożono nas autobusem przez dżunglę na front. Byt w dżungli poza autobusem nie istnieje, a nawet autobus potrzebuje przewodnika i ochrony w postaci stwora, który jest czarny i biały jednocześnie, a do tego ma jakąś magnetyczną siłę, która mnie ciągnie do niego i do tej dżungli. Front leżał na przedmieściach, co wieczór po skończonej pracy odwozili nas z powrotem do miasta. Pewnego razu wróciłam i zastałam męża z kochanką, nie jestem pewna co było dalej. Może uciekłam, a może ich zabiłam, może dalsza część tej historii jest prawdą, a może to moje majaki w psychiatryku. Nieważne, w głowie czy na żywo  - grunt, że uciekłam, żeby się dostać do dżungli i do naszego przewodnika. Dżungla była taka żywa, ale przejście do niej wiodło pod ziemią. Zeszłam więc do tuneli metra ale jedyne na co trafiłam to ciemność, rdza, kurz i pokój ze stres testem w postaci wielkiego zardzewiałego resora.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz