mandat za wódkę, a sprawa papieska
Potem śniła mi się dziwaczna kobieta, sama nie wiem czy ją lubię czy nie, ale jej zachowanie na pewno w pewnym stopniu było imponujące. Pakowała się w najciekawsze miejsca, w otoczenie mega ważnych ludzi jakby tam była od zawsze, a jak się coś sypało to uciekała gdzie indziej, ale tak jakoś teatralnie i wyluzowanie. Najpierw była na dworze Cezara, a kiedy imperator umierał sfingowała swój zgon wskutek klątwy. Zgon odegrała przy fajerwerkach i świecach dymnych i natychmiast przeniosła się na dwór Papieża. Wparadowała tam i zagadała do zupełnie obcego wyższego urzędnika jak do przyjaciela, a ten w szoku oczywiście uznał, że faktycznie ją zna. A kiedy uciekała z papieskich włości, pomagała jej w tym włoska mafia, wywożąc ją w bagażniku taksówki. Ja wyjeżdżałam z nią i zrobiłam się niewidzialna, żeby mnie nie dopadli. Położyłam się też na siedzeniu. I coś mi się kojarzy, że jechał z nami wielki perski kot, który prychał i drapał, a ja karmiłam go truflami
No kot burżuj po prostu.
OdpowiedzUsuń