We śnie były trzy koty.
Pierwszy, wielki, puchaty i łaciaty jechał na poduszce na dachu samochodu.
Drugi malutki, czekał u weterynarza, a ja szłam tam martwiąc się jak się czuje i ile zapłacę.
Trzeciego wypuściłam w domu, żeby zabił i przyniósł
kociaki-mieszańce, których nie mogłam znaleźć, bo kocica je schowała. I
faktycznie okazał się skuteczny – przynosił trupki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz