Strony

piątek, 27 kwietnia 2012

Nie wsiadaj do windy z szafą

Marriott się palił i musiałam ewakuować ludzi. Latałam jak mogłam szubko po pietrach i krzyczałam na ludzi, którzy oleli alarm, że jak zaraz nie pójdą to się spalą. Ewakuowaliśmy jakiś szpital i pacjenta na łóżku, ktoś to łóżko pchał. Były jakieś elegantki z kwiatami z jakiejś imprezy okolicznościowej i tym się w ogóle nie śpieszyło. Jakieś baby zwoziłam windą na dół razem z szafą, wsadzoną na skos. Drzwi się nie chciały domknąć, a one na tej szafie na półkach stały.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz