Strony

piątek, 13 kwietnia 2012

szlafroki mogą się wam przydać w śledztwie

W Łazienkach znaleziono ciało kobiety, leżała tam, a właściwie siedziała taka martw już kawał czasu. Nikt nie przechodził tą alejką, a jak przechodził to smród papierosów, które paliła przed śmiercią go odrzucał więc nie podchodził dość blisko żeby zauważyć, że jest trupem. Aż w końcu ktoś ją znalazł. Wezwano policję. Sprawą zajął się taki starszawy smutny komisarz w szarym płaszczu, pasujący do klimatu kryminału. Jego asystentka, młoda i gruba dziewczyna zaproponowała teorię, że smród fajek i brudne zęby zwłok odstraszały ludzi i dlatego nikt nie podszedł dość blisko. Odkryła też, że kobieta była lekarką. Powiedziała policjantowi, że jest jego animą.
Jednocześnie to samo śledztwo dotyczyło dzieci, które porywał jakiś osobnik i w celu późniejszego zamordowania umieszczał na wyspie. Pamiętam dwóch bliźniaków,  blondynów z lekką nadwagą biegnących przez las z  białymi szlafrokami. Biegły, bo ktoś wołał o pomoc. Dzieci były jakoś zorganizowane i szukały wyjścia z tej wyspy, która przecież nie była wyspą, bo był z nimi policjant i je przesłuchiwał. Pamiętam jak ktoś krzyczał – ale weźcie szlafroki, mogą się wam przydać, ale oni nie chcieli tych szlafroków.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz