Najpierw czekaliśmy w samochodzie z ojcem na mamę, aż wyjdzie z pracy
z wielkiego szklanego biurowa. Na biurowców jak mi się wydawało
siedział ogromny czarny kot, ale po przyjrzeniu okazało się, że to nie
kot tylkod wa czarne , wielkie psy chodzą za mamą po biurze. Kiedy
wyszła opowiedziała coś o kocie, a ojciec skomentował cynicznie, że już
na pewno ma odmrożony ogon i żeńskie narządy rozrodcza i umrze od tego.
Wtedy N, która siedziała obok mnie wysłała mi maila, ze screenen z tego
co powiedział i złośliwym dopiskiem, że ciekawe czemu nie napisze, że mu
męskie odmarzły. Na kopii dała kilka osób.
Potem byłam w domu i umawiałam się z mamą, że wpadnę kiedy ojca nie
będzie. Potem mijałam się z nim jak szłam na duranów, kiedy on wyjeżdżał
na polowanie i musiałam mu coś podać.
Potem U robiła remont mieszkania, a ja z J siedziałyśmy i
patrzyłyśmy jak się kurzu, a U tłumaczyła, że cały dzień będzie bezdomna
przez ten remont.
Potem siedzieliśmy w jakiejś restauracji, ktoś poszedł do domu, bo
umarła mu babcia. Nie było jedzenia więc ogryzałam kawał drewna.
Smakował no jak drewno…ble
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz