Strony

niedziela, 22 kwietnia 2012

Nie unikniesz aopkalipsy

Na dzisiejszą noc demony zaplanowały apokalipsę, a ja się męczyłam, żeby im przeszkodzić. Niestety demony okazały się być bardziej ogarnięte i ogólnie lepiej zorganizowane, bo na każdym kroku wyprzedzały nas. Dorwały nasza matkę i planowały dorwać szeryfa, co podkreślały ze złośliwym uśmiechem na twarzy. W zasadzie to niedługo już im się skończą bliskie nam osoby do zadręczania na śmierć, bo działają straszliwie entuzjastycznie. Poza tym okazało się, że miłość mojego życia, bibliotekarka o cielęcym spojrzeniu też jest demonem. Co prawda lamerskim i obarczonym wyrzutami sumienia tudzież dręczonym wątpliwościami co do konieczności apokalipsy, ale nie przeszkodziło to jej stanąć przeciwko nam i i przy okazji oddać zajebistą bibliotekę pełną ksiąg tajemnych demonom, które oczywiście ją zniszczyły. Bo po co ludzkość ma czytać recepty na pozbywanie się sił nieczystych. Całkiem źle było, kiedy właścicielka restauracji, kobieta o  ładnym głosie, często śpiewająca gościom też okazała się demonem i poszczuła nas swoimi szczurzymi demono-pomocnikami. Rozgryzłam ją wcześniej niż inni, kiedy zobaczyłam szczury, ale nadal za późno. Pomyśleć, że wpadliśmy do tej restauracji odpocząć i ogarnąć się po walce ze złem.  Ganiałam też jakieś demoniszcza po pociągu i wyskakiwałam za nimi z jadącego wagonu przez okno i ogólnie robiłam co mogłam. Bibliotekarka pocieszała nas, że niektóre demony nie chcą apokalipsy i będą pisały petycję, żeby odwołać, ale jakoś czarno to widzę. W kazdym razie męczyłam się bardzo, ale było co raz gorzej.
Nie wiem jakby się to skończyło, gdyby syn sąsiada z góry nie uznał za stosowne porozmawiać poważnie ze swoją kobietą w środku nocy na temat jej prowadzenia się i pokrewieństwa ze ścierkami, na korytarzu i mnie nie obudził.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz