To lecim...
nie wiem na ile nowe projekty wyzwalają we mnie pokłady epickości, ale..
Pierwsze miejsce dają snowi, o grupie złych bohaterów, którzy wtargnęli na ślub. Ceremonia i tak była dziwna, bo najpierw panna młoda przyszła w czarnej kiecce, bo czymś usyfiła białą. Potem wpadł pan młody, spóźniony i z obłędem w oczach zaczął szukać obrączki, po czym zrobił księdzu awanturę o jej brak, a wreszcie znalazł ją na ołtarzu w postaci złotej bułki. Dalej sen wrzucił krótki tutorial do tańczenia na weselu w tej specyficznej kulturze i muszę przyznać, że państwo młodzi wywijali nieźle. Wreszcie wpadli źli bohaterowie i spojrzeli spode łba na chór, który takoż na nich spojrzał po czym zaczęli pojedynek na chóralne piosenki. Przy czym bandziory improwizowały, a chór kościelny (nawiasem mówiąc czarny) przewracał oczyma i na rozkaz prowodyra, zapodawał piosenki po łacinie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz