Z powodów ubóstwa miałam ze starym ojcem zamieszkać w
hotelu. Ojciec nie wyglądał jak mój prawdziwy tata tylko jak stary rozczochrany,
brodaty dziad. Miałam wrażenie, że specjalnie myli numery pokoi. W ogóle znałam
już skądś ten blok. Nasz pokój miał nr 9, a kiedy go wreszcie znalazłam dziad rozsiadł
się na fotelu i zaczął rozbierać, pomimo prób przeszkodzenia mu przez matkę
(chyba moją), zrzucił całe ubranie i zobaczyłam, że jest włochaty jak
niedźwiedź. Zaczął się masturbować rechocąc. Tu sen wtrącił uwagę na temat
tego, że wielkie dzieła sztuki (wielkie rozmiarowo) zwykle są autorstwa
pedofili. Zobaczyłam wielką bramę ze srebrnych kostek aluminiowych ze znakiem
minusa. Recepcjonistka chciała zostać w pokoju, żeby w razie potrzeby
zareagować na awanturę. Ja jednak przeniosłam się do pokoju obok, chyba
dostałam go za darmo. Ojciec znalazł pracę, a kiedy się ucieszyłam, że będziemy
mieli z czego żyć, zarechotał tylko i zaczął rozważać jej utratę, mi na złość.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz