Dziś
na wokandzie teoria spiskowa, zemsta i lochy czyli znów za dużo gierek
sieciowych. We śnie albowiem ze swoja grupą, którą trenowałam poszłam do lochu,
coby młodzieży pokazać co to i jak się trzeba zachować. Na przykład nie
trzeba rozbiegać się, ani kopać podkopu do sąsiedniego lochu, bo ten jest
wystarczająco niebezpieczny. Zaprezentowałam im ogród w lochu, gdzie niby
otwarta przestrzeń ale bez wyjścia. I tak sobie szła edukacja, kiedy jakieś
moje niedokochane dziecko postanowiło się zemścić na mnie i wybić mi grupę.
Nawet kogoś zabiło a ja zostałam obarczona winą za to. Efektem tego była
paranoja. Do tego stopnia, że jak pod koniec dnia znaleźliśmy na statku dwa
druciki na krzyż w oknie to nikt nie chciał wsiąść ponieważ każdy się bał
zamachu.
Ja
dostałam podczas pracy w lombardzie figurkę z tego statku do zbadania i mi
wyglądała na orła w koronie, chociaż każdy mówił, że to Jezus na krzyżu. Tak
czy siak natychmiast zamknęłam lombard i zaciągnęłam klientkę do piwnicy, żeby
coś jej pokazać. W piwnicy trzeba było przeskoczyć nad kupą drewna i desek z
powbijanymi gwoździami, pułapką na złodziei zastawioną przez archeologów.
Po
zbadaniu i dezaktywacji figurki udaliśmy się na tajne zebranie tajnej rdy gdzie
jeden z tajnych członków wpadł w szał i usiłował kogoś zastrzelić, a kulę miała
naprowadzać figurka właśnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz