Strony

poniedziałek, 23 lipca 2012

ni psy, ni lwy, ni psychopaci mnie nie powstrzymają


Stars are right – zaczęłam sen od leżenia zima na wozie i gapienia się w niebo w towarzystwie grubego dzieciaka, z którym rozwiązywałam zagadkę kryminalną. W końcu rozwiązaliśmy i dzieciak połączył konstelacje w mistyczne, okultystyczne znaki.

Ona zjada pogrzebacze – wchodzi mafia do domu pewnej kobitki, żeby jej podrzucić narkotyki, a ona jeszcze się cieszy, bo myśli, że to mistyczne zioła jakieś. Pytają jej jak film, który miała kręcić z córką ich szefa (ona oczywiście, żadnego nie kręci). Mówi, że świetnie, nie zdając sobie sprawy, co będzie jak mafia się wkurzy. Wtedy z kuchni wychodzi jej mąż i mówi, że ona jest wariatką bo zjada pogrzebacze nawet własnemu mężowi. Mafia zrobiła oczy jak spodki i pytają, ale o co chodzi. No to mąż tłumaczy, że o to, że baba jest nimfomanką i pokazuje scenka jak  baba patrzy na wannę i wydaje jej się, że z owej wanny wynurza się niczym Afrodyta z morskiej piany, przystojny lekarz. Nagle słychać wrzask – mąż z mafią wpadają do łazienki, a to w wannie żona, indyk, kogut, emeryt i listonosz. Z czego wszystko z wyjątkiem żony usiłuje dać dyla. Zwłaszcza emeryt, który woła o pomoc.

Wszystkie ukarać – w szpitalu popełniono morderstwo. Wyglądało jakby był to błąd w sztuce, ale naprawdę to było zabójstwo dokonane przez psychopatę, co łatwo stwierdziłam, bo znalazłam jego pamiętnik. Czytałam go potem pielęgniarkom, żeby zeznawały, bo nie chciały. W pamiętniku było pełno wyrażeń podkreślonych o tym jak trzeba wszystkie kobiety zabić i ukarać. Pamiętam też, że czytałam pamiętnik dyrektorowi szpitala.

Pies proboszcza – jechałam do domu i miałam problem, bo najpierw po ulicy łaziły lwy. Ominęłam je, bo nie byłam pewna czy nie są głodne. Potem chciał mnie pogryźć pies sąsiadów. A potem zobaczyłam, że sąsiadka ma na podwórku w rogu, wykopany grób z wieńcem i tabliczką, a w nim zdechłego psa. Bo to pies księdza i musi mieć katolicki pogrzeb, bo ksiądz go do nieba weźmie.

I nie wiem czemu cała noc odpisywałam na maile zaczynające się od „Pani Anno”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz