środa, 18 lipca 2012
mortadela z warzywami i poncz z ogórków
mój sen odzwierciedla mojego niechcieja w pracy
Najpierw śniło mi się, że organizowałam z kimś wielką imprezę. Oczywiście zawsze coś musi się zjepsuć więc na wejściu okazało się, że jakiś chłopek roztropek, który miał kupić wędliny postanowił zaoszczędzić i na eleganckim bankiecie podać mortadelę z warzywami. Opierdzieliłam go, ale nie bardzo rozumiał o co chodzi więc mu obrazowo wyjaśniałam, że duch przepiórki bankietowej życzył sobie, żeby podano przepiórki właśnie, a on debil kupując mortadelę ducha rozgniewał. Potem zajmowałam się robieniem ponczu z ogórków, które wyciskałam do miednicy jakimś mechanizmem. Nawet szybko szło. Potem się okazało, że hotel obok nie ma wolnych miejsc, więc goście nie będą mieli gdzie spać.
Potem sen przeskoczył w koszmar i znalazłam się w pokoju nauczycielskim obserwując tablicę, na której kreatywna koleżanka wpisała mi 12 lekcji w poniedziałek i zastanawiałam się jak ja to przeżyję. Nawet wiedząc, że już nie uczę czułam ten zimny dreszcz kończących się wakacji.
A potem patrzyłam na upadek społeczeństwa oczyma pierdziela, to znaczy przejmowałam się, że nastoletni syn sąsiadki mówi, że się nudzi, a moja koleżanka równolatka została feministką i w celu równouprawnienia podawała cegły na budowie, toples, bo skoro faceci bez koszul mogą to ona też.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz