Strony

piątek, 27 lipca 2012

musisz się z tym pogodzić, nie umiem żonglować


Czekałam uparcie przed klasą, spóźniłam się na swoją pierwszą lekcję, ale nie zamierzałam za nic spóźnić się na następną. Kiedy zadzwonił dzwonek weszłam do sali nie zwracając uwagi na to, że to nie jest moja grupa i za wcześnie na moje zajęcia. Nauczycielka pozwoliła mi zostać. Siedziałam w ławce i nie mogłam się doczekać kiedy wreszcie zaprezentuję mu swoją sztuczkę, żonglowanie trzema piłeczkami w trakcie recytacji „Ody do młodości”. Na przerwie postanowiłam spróbować i okazało się, że zupełnie nie wychodzi mi żonglowanie. Za długo nie ćwiczyłam.

Poprosiłam nauczycielkę, żeby zwolniła mnie do domu z powodu złego samopoczucia, ale odmówiła. Więc wezwałam karetkę sama do siebie. Położyłam się na piaszczystej drodze w słońcu i czekałam aż przyjadą. Trochę mi głupio było, że przyjadą i będą źli, że wezwałam ich z powodu poczucia, że coś jest nie tak. Okazało się, że byli bardzo mili, tylko nie wynieśli noszy więc musiałam wstać i sama wsiąść, a przez to tłumaczyć się, że na lekcji mnie bolał brzuch, ale teraz przestał. W szpitalu w wejściu minęłam się z jedną z naszych księgowych, była w świetnym humorze. Chciałam urwać się do domu, ale lekarze odeskortowali mnie do budynku wyliczając, kolejne badania, które mi zrobią : ekg, rtg i inne g.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz