niedziela, 17 czerwca 2012
niskie ciśnienie dziś, pada na mózg
Przez dziurę w ziemi, pod korzeniami,
Przeskakiwałam między światami,
Pierwszą wyprawę podjęła dusza,
Dopiero potem reszta mnie rusza,
Fauna w tym świecie jest osobliwa,
Pomutowane latają dziwa,
Ciało przejęłam, robiąc za ducha,
Mój opętany – okrągła mucha,
Chciałam polatać nad dolinami,
Lecz się zderzyłam z zło-pająkami,
Szybko więc musze dałam ostrogi,
i dalej w nogi!
Los by mnie czekał pewno ponury,
Gdybym nie zwiała szybko do dziury,
Rozsądnie uznać, że już nie wrócę,
Wrota z pamięci całkiem wyrzucę,
Lecz choć walczyłam z sobą zażarcie,
Nie zadziałało żadne wyparcie,
I znów przelazłam jak głupia pała,
Tym razem cała. :/
A tu pajęcza czeka królowa,
Z synem mnie swoim żenić gotowa,
Trochę mnie mierzi to widzimisię,
Lecz lepiej w związku niż w jadłospisie.
Chociaż ja nie wiem jak mnie wyrucha,
Przecież ja mucha!
Nie wiele myśląc dałam więc w długą,
I rozmazaną stałam się smugą,
W krzakach przede mną jakieś ptaszydła,
Swoje zielone czyściły skrzydła,
I znów odkryłam gatunki nowe,
Bo ptactwo było całe pluszowe,
Kiedy tak gnałam co much wyskoczy,
Z guzików na mnie łypały oczy,
I chociaż stwory te nie istnieją
Są mą nadzieją.
Bo jeśli tylko dotrę do lasu,
Wyprodukują dawkę hałasu,
no i na tym sen się kończy
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz