poniedziałek, 25 czerwca 2012
Incepcja – ur doing it right
mój dzisiejszy sen wzniósł się na szczyty technicznej wirtuozerii i wykształcił sobie poziomy niczym z Incepcji
Poziom 1
Siedziałam w Sochaczewie i marudziłam rodzinie, że sen mnie znów przeniósł do Sochaczewa. W oczekiwaniu aż się obudzę zrobiłam sobie herbatę. Wtedy zniknęłam stamtąd, ponieważ się obudziłam,.
Poziom 2:
A obudziłam się w moim Warszawskim mieszkaniu, w którym mieszkałam z lokatorami i znów zaczęłam wyrzekać, że dalej śpię. Mieszkanie było puste i owiane atmosferą tajemniczości. Najpierw wstałam i znalazłam dowody na to, że śnię, otwarte szafki w kuchni/pokoju. Stwierdziłam, że już kiedyś miałam taki sen i wiedziałam czego oczekiwać, szafki były znakiem, że śnię. Potem jako kolejny znak pojawiła się, krótkowłosa laska w nocnej koszuli, którą miałam molestować, co przyjęłam z dekadencką rezygnacją. Miałam ten sen mam już tyle razy, że pamiętałam co ma się wydarzyć, byłam tak znudzona, że nawet tę molestację sobie darowałam. Gdzieś po drodze jeszcze zakochałam się w kobiecie, która okazała się siedmioma kobietami. I to wszystko robiłam z wrażeniem, że to tylko sen i śnię go w tej formie po raz enty. Nie jestem w stanie potwierdzić ani zaprzeczyć, bo nie przypominam go sobie z innych nocy, ale cóż wiele snów się gubi.
Poziom 3:
Wtedy się znów obudziłam. Koło mojego łóżka znalazłam rozrzucone przedmioty, w tym dwie pomarańczowe koszulki do ewakuacji (takie oczoje...kolorowe cholerstwa, które zakładają szefowie teamów w czasie alarmu pożarowego, żeby ich było lepiej widać i można było za nimi iść). Zawołałam moich lokatorów (w tym laskę, która nie znosi tego, jak opowiadam sny, i z którą w życiu bym nie zamieszkała) i pokazałam im to. Stwierdziłam, że za każdym razem kiedy się budzę, znajduję taki burdel i że muszę pewnie chodzić we śnie,a one zasugerowały odwiedziny księdza jako rozwiązanie. I wtedy się obudziłam.
A ponieważ jest dziś poniedziałek, mam alergię na własne koty, za oknem jest syf, malaria i nic mi się nie chce – uznaję, że tym razem naprawdę się obudziłam.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz