środa, 6 czerwca 2012
mój mózg wypluwa to co zjadł w tym roku
Biegałam jako jakiś ciemnoskóry mięśniak z gołą klatą, w towarzystwie rebeliantów. Cel rebeliantów – przemknąć się z tajnej podziemnej, industrialnej klasycznej bazy zła do świata gier komputerowych. Dobiegamy do ślepej uliczki,w której tkwi interesujący nas otwór wentylacyjny wielkości skrzynki na listy. Będziemy się nim przeciskać do innego świata, ale pod otworem wisi czarna, migająca światełkami kamera, która jak nas dotknie to porazi prądem. Ktoś rzuca hasło, że przecież można przeskoczyć nad nią, ale na wszelki wypadek wyrywam ją ze ściany, bzyczący i iskrzący kabel pada na ziemię, a rebelianci skaczą. Ja nie skaczę, bo jestem zdrajcą, a to wcale nie jest przejście do gier, podejrzewam, że oni już tam nie żyją. Idę się pochwalić mojej królowej. Po drodze przychodzi mi do głowy straszna myśl, upewniam się u królowej czy mam rację i niestety mam. Zdradziłem rebeliantom, że jestem zbudowany jak kanarek, bo jestem górnikiem i teraz wiedzą gdzie mieszka moja rodzina, co w praktyce oznacza, że nie mam już rodziny.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz