Strony

niedziela, 23 grudnia 2012

czas najdluższych nocy i ciemnych mocy..heh

Dziś sen nieszczególny, najpierw otworzyłam na chwilę okno i wtedy Waldemar skorzystał z okazji i czmychnął przed blok pogonić jakiegoś psa.Zeskoczył najpierw na parapet poniżej, a potem na boisko. Musiałam go gonić i wołać, jak już dopadłam, miał pościerane łapy. Na szczęście weterynarka pomogła mi, bo była na miejscu. Dała też Waldkowi środek uspakajający, żeby nie dostał zawału ze strachu. Zatargałam go wreszcie do domu...

i znalazłam się w psychiatryku z "Grave encounters" i ktoś pokazywał mi oddział badania snów. Powiedział, że tam się tak nie mordują, ale za to wygląda na to, że mieli śpiączkę. Patrzyłam zza winkla na faceta, który stał spkojnie, jego otwarte oczy ruszały się, ale patrzył do wnętrza swojego snu. I tak się bałam, bo nie dość, że wyglądał upiornie to jeszcze przyzwyczaiłam się, że Grave Encounters wszystko usiłuje cię zabić, bez wyjątku.Na szczęście od razu obok było wyjście. Przed wyjściem siedzieli chorzy na  KRI - śpiączkę. Przed nimi leżały talerze, a ja je zmywałam, tłumacząc ludziom, że nie głodzę tych ludzi, tylko oni sami nie jedzą.Wreszcie w głównym holu rozrzuciłam masę cukierków promocyjnych, dziennikarze się rzucili na nie, a potem zaczęli się rozglądać po budynku i próbowali robić wywiady ze śpiącymi. Miałam nadzieję, że w ten sposób nagłośnię sprawę.

A gdzieś po drodze miałam jeszcze pudło po butach z ciałem/głową krasnoludzkiego króla, którą zabrałam przestępcom. Zastanawiałam się gdzie to ciało pochować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz