Postanowiłam wrócić do pracy w szkolnictwie, żeby sobie dorobić, tak na kawałek etatu. Zgłosiłam się więc do mojej byłej szkoły i już byłam gotowa na pracę kiedy dyrektorka stwierdziła, że mogę pracować tylko na cały etat, a ja na cały to już miejsca w życiorysie nie mam. Zrezygnowałam z bólem serca, a już się zaczynałam przyzwyczajać do nauczania fizyki.
Poza tym była jakaś tragiczna historia ze smokami w tle.Uknuły jakiś spisek i miały na królewskim dworze swojego doradcę i szpiega. Jedna kobieta to odkryła i uciekła do chin z wiadomością. Wiadomość, która miała otworzyć jej drogę, dostała od króla, dla którego to był chyba pierwszy etyczny uczynek w życiu. Poza tym jej kochanek zginął, żeby ona mogła wsiąść na statek. W Chinach zażądała widzenia z cesarzem, ale jakiś minister chciał ją spławić. Ona powiedziała, że ma liczbę, która sprawi, że się z cesarzem spotka. Minister pytał ile, bo myślał, że chodzi o łapówkę. Ale tak naprawdę to była właśnie ta wiadomość od króla. Pobiegła z nią, ale jakimś cudem wpadła do złego budynku i trafiła do stołówki w sierocińcu gdzie się wychowała, a to było właśnie przy tej szkole gdzie chciałam pracować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz