Rodzina była na mnie
obrażona i jadła śniadania na stole na podwórku, nawet pomimo tego, że było
zimno. Wstawali sobie rano, stawiali herbatę i robili piknik, kiedy ja
szlajałam się po kuchni szukając jedzenia. Ciotka też robiła pikniki ale u
siebie na rogu domu. Rozmawiała właśnie z moim tatą o butli gazowej, którą
dostała – butla miała nieświeży zapach i
była za wysoka. Tata sugerował jej, żeby nie sadziła tyle mieczyków (miała całe
poletko), a ma ich miejsce przesunęła
swój piknik, a wtedy butla się zmieści.
Pamiętam, że wyszłam
przed dom, w stanie niepokoju i zauważyłam jak na horyzoncie przesuwa się trąba
powietrzna. Pomyślałam, że nic dziwnego, że jestem taka poruszona, bo trąba
przecież leci. Rodzina była po drugiej stronie płotu, u ciotki więc zaczęłam krzyczeć
do taty, żeby wyszedł przed dom, ale
zanim dobiegł trąba skręciła i znów trzeba było biec, tym razem za dom.
Wreszcie okazało się, że na tle nieba
trąba jest świecąca, a potem znika zostawiając po sobie jedynie tęczowe
przebłyski.
Potem dyskutowaliśmy o hodowli
borówek taty, które trąba w zeszłym roku przysypała lodem i zamroziła.
Wyglądały dziwaczenie, bardziej jak jemioła niż borówki. Mama sugerowała, że z
zielonych listków odrosną żywe krzaki. Generalnie jednak chodziło o to, że zostały
zniszczone, bo nie były szczelnie przykryte workami z piaskiem. Faktycznie na
krzakach, nie robiąc żadnej szkody swoim ciężarem leżały worki pełne piachu.
W drugiej połowie snu był
korek z samochodów, a sławny muzyk miał zagrać na ich klaksonach. Coś mu jednak
strasznie nie pasowało i wreszcie nastroił klaksony sam, co mnie oburzyło, bo
uważałam, że tylko ja mam prawo zmieniać ustawienia. W każdym razie jego
działanie dało skutek, bo muzykę zagrał i korek wesoło trąbiąc ruszył. Ja ruszyłam
piechotą za samochodami i znalazłam się na polanie po wypalonym lesie. Na ziemi
wszędzie były suche liście, miejscami z pod nich wyglądała zielona iglasta,
odrastająca gałąź. Po jednej stronie miałam drogę, po drugiej zagajnik czarnych
kikutów. Obejrzałam się i zobaczyłam kopalniane kominy miasta. Zawróciłam i
przez suche liście i zaorane, błotniste pola szłam do miasta, kiedy zobaczyłam
niepokojąco wyglądającego menela. Miał mordę taką, że podejrzewałam, że mnie
napadnie. Ale minęłam go stanowczym krokiem i wtedy się obudziłam.
Czy trąba powietrzna we śnie symbolizuje coś konkretnego? Mi się kiedyś często śniły trąby, ale nad morzem, tylko i wyłącznie nad morzem, które chlapały naokoło kropelkami wody :)
OdpowiedzUsuń