No więc zabiłam człowieka i uprzedzając pytanie nie mam
pojęcia dlaczego. Zabiłam, kazałam nahajcować w piecu i spaliłam zwłoki.
Śmierdziało na całą okolicę ale co tam, nikt się nie zorientował. Posprzątałam
magazyn ze śladów zbrodni i założyłam tam sklep, a konkretniej księgarnię.
Chodziłam po niej i zastanawiałam się, czy ktokolwiek zauważy ślady krwi po
remoncie, na tych złoconych półkach, oświetlonych jasno powierzchniach czy
luksusowym dywanie.
Poznałam też
mężczyznę, w którym się zakochałam, głównie za bezczelność. Bezczelnie urwał mi
z mojego bukietu róż, jeden kwiatek żeby przypiąć go sobie do garnituru. Kilkanaście lat żyłam sobie w spokoju,
prowadząc sklep i mając widoki na przyszłość, kiedy ktoś coś wychlapał.
Okazało się, że zabiłam niejaką Julię i jej kolegów turysttów
na wycieczce w górach, nie pojedyńczego mężczyznę w magazynie. Widzieli to bezdomni,
którzy nie wiedzieć czemu akurat teraz zdecydowali się zeznawać. Nie wiem co
było dalej bo obudziły mnie koty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz