Strony

sobota, 25 maja 2013

tancerka

Dziś śniło mi się, że z jakiejś okazji przegrywałam, czy też nagrywałam film na kasetę video. Film był o nastolatku, który chciał zostać tancerką i śpiewaczką. W zasadzie to trudno to dookreślić, bo na scenie występował w kostiumie z białych piór i pasków skóry ozdobionych jakimiś lśniącymi kamieniami, a do tego miał głos jak śpiewaczki operowe, piękny sopran. Występ był bardzo udany, ale w pewnym momencie pokazano jego matę, taką typową szarą myszkę, z popielato-blond włosami związanymi w ogon. Pochylała się, płacząc, nad gramofonem, z którego dobiegała muzyka do przedstawienia. W pewnym momencie powiedziała, że robi to dla syna i tak nacisnęła igłę gramofonu, że ją złamała i strzaskała płytę. Nie mogła przecież dopuścić, żeby jej syn stał się sławny jako śpiewaczka.

Scena druga, syn rozmawia z ojcem, nie wiem czemu w łazience moich rodziców (ciasna klitka, nie zmieściliby się nawet we dwóch), bawiąc się kolorowymi zapalniczkami. Nie wiem o czym mówili, ale w pewnym momencie syn powiedział "nie będę was straszył, że was nie będę kochał, bo wiem, że wam zależy tylko na was samych, więc was postraszę, że wam zagrożę, że powiem wszystkim, że jestem kobietą. To pewnie koniec miłej gadki co?" Wtedy ojciec wyszedł. Cała rozmowa wyglądała jakby rodzic wpadł, żeby za pomocą rozmowy przyszantażować i z manipulować syna. Kiedy wyszedł, syn schował wszystkie zapalniczki do foliowego opakowania.

Wreszcie trzecia część. Sceneria to pokój, zamknięty. Rodzice postanowili odizolować dziecko, żeby nikt nie widział, że jest chore psychicznie.  Część ścian jest pokryta fantastycznymi płaskorzeźbami, które w pewnym momencie zamieniają się w rysunki ołówkiem. Rysunki przedstawiają głowę syna i chomiki.Wiadomo, że jest zamknięty i nie ma niczego w pokoju, co zdaniem rodziców mogło by być dla niego złe. Co ciekawe syn jest teraz dziewczyną z końskim ogonem. Wpada w odwiedziny jeden mój przemądrzały kolega i zaczyna jej opowiadać, że rozkminił jak można się powiesić na lampie. W sensie, ze może samobójstwo przemówi rodzicom do rozsądku. Zaczyna rysować schematy różnych kloszy od lam i opowiada, że przyniesie jej sznurek. Ona na to, że może się równie dobrze powiesić na pasku, albo podciąć żyły potłuczonym kloszem. Złościła się też, że nudzi się, a koleżanki przysyłają jej tylko książeczki do kolorowania dla 3 miesięcznych dzieci.

Wreszcie wpada jakiś starszy, siwy mężczyzna, na krótko ostrzyżony, nieznany mi, i zaczyna po przyjacielsku rozmawiać z dziewczyną o rzeźbach. Okazuje się, że teraz już nie może rzeźbić, ale rysuje, możliwe, że zabrali jej ostre przedmioty.Przyglądają się rzeźbie i ona jakby sama ożywa i staje się filmem. Na filmie hippis biegnie drogą. Mężczyzna pyta co się z nim stało, a dziewczyna odpowiada, że został zmiażdżony przez ran-tuan. Ran-tuan okazuje się walcem drogowym, z naczepą w kształcie klatki. W klatce siedzą obdarci hindusi w turbanach. Walec go goni i omal nie rozjeżdża, zahacza go tylko bokiem, ale potem przewraca się na niego. Całość sceny dzieje się w czasie jakichś zamieszek, hippis ma ubranie z frędzlami, a ucieka wzdłuż jakiegoś ogrodzenia placu budowy. Kawałki ogrodzenia są poprzewracane, a za nim są gliniaste wykopy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz