Pamiętam tylko, że tłumaczyłam jakimś kobietom, że muszą za coś odpokutować. Potem schodziłam z mamą do płytkiej jaskini przez ciasne wejście, a kiedy wyszłam miałam w ręku opal i nie byłam pewna, czy dobrze zrobiłam zabierając go stamtąd. Jaskinia chyba była czymś w rodzaju religijnej atrakcji turystycznej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz