Strony

czwartek, 21 marca 2013

zima i wiosna


Pamiętam, że siedziałam w biurze, ale nie na swoim miejscu, na innym space albo w większym pokoju. I padał śnieg, masa śniegu, nie roztapiał się, bo było zimno, był sypki i jak zamachałam rękoma mogłam go spokojnie przedmuchiwać w inne miejsce  Usiadłam na cudzym miejscu pod oknem, gdzie mi zakomenderował mój szef, że mam siedzieć. Potem jednak wróciłam na swoje miejsce w kącie, tyłem do ściany. Mój komputer stał nie pod ale nad biurkiem i był cały pokryty śniegową czapą. Poruszyłam ją i zsypała się na mnie jak mała lawina.

Druga część snu była utrzymana w bardziej wiosennych klimatach. Przesiadłam się idealnie z jednego autobusu w drugi. Autobus miał numer 191 i jechał z pętli nad Wisłą na Saską Kępę. Przesiadłam się idealnie. Autobus pomimo lekko podejrzanej trasy skręcił we właściwym kierunku. Wsiadając ludzie mogli odpalić dopalanie prędkości na kilka przystanków. Sama skorzystałam z tej opcji. Usiadłam pod oknem i obserwowałam jak wiosenne zielone liście rozwijają się na drzewach w oddali. Patrzyłam z okna autobusu na drzewa w dole, ponieważ jechaliśmy wiaduktem. Byłam zadziwiona jak jeden ciepły, słoneczny dzień powoduje nagłe poruszenie w przyrodzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz