Oczywiście kiedy się budziłam w nocy, pamiętałam wszystko, ale teraz już jakby mniej. :/
Byłam chłopcem, z dość ubogiej rodziny, który odkrył, że dzieją się straszne rzeczy i chciał uratować świat. Zdaje się podkochiwał się w córce burmistrza, ale ona zupełnie nie wierzyła w jego historie. Burmistrz i jego żona oczywiście mieli własne zdanie o tym, z kim córka się nie powinna zadawać. Dlatego zaniepokoiło mnie kiedy mama powiedziała, że zaprosili mnie na kolację.
Nie wiem dokładnie jakie siły działały i co się działo, ale nieco oświecił mnie starszy pan, który powiedział, że są różne grupy ludzi. Generalnie jedni szukają Fun i potrafią się wcielać kilka razy, nawet w to samo wcielenie, inni są Obrońcami, a jeszcze inni w tym burmistrz są Operators i oni mają moc sprawiania aby rzeczy się działy. Niekoniecznie bespośrednio w nie ingerując. Jako przykład podał gościa, który sprzeciwiał się burmistrzowi i wpadł pod pociąg (albo tramwaj) i w dodatku pokazał mi, że ten gość w poprzednim wcieleniu też mu podpadł.
Historia poprzednich wcieleń była jakby filmikiem animowanym, a bohaterowie byli owadami. Ja byłam tłustą muchą w przepoconym podkoszulku, z niedogolona mordą, siedzącą w fotelu. Burmistrz owad szedł sobie, aż tu nagle się przewrócił i tamten człowiek go wyśmiał. Więc w poprzednim wcieleniu wpadł dla odmiany pod walec. Burmistrz jako operator był bardzo niebezpieczny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz