Z jakiegoś powodu zanosiłam z jednego budynku naszego biura szafkę do innego budynku. Szafka docelowo miała znaleźć się u inżynierów, a po ich interwencji wrócić do mnie.
Inżynierowie się zdziwili, że chciało mi się osobiście im zanosić tę szafkę, ale powiedziałam, że mam niedaleko i tunel chroni od zimna, a w ogóle to musiałam się rozruszać.
Wracając zabrałam część szafki, ale kazałam odnieść szufladę i położyć i nas na recepcji na ladzie. Protestowali trochę, że to jakoś nie wypada, żeby szuflady się walały po recepcji, ale zgasiłam ich komentarzem, że u nich na recepcji stoi plastikowy, naturalnej wielkości, czarny koń więc szuflada nie jest aż taką ekstrawagancją.
Odnieśli całą szafkę zamiast szuflady i postawili ją pod drzwiami. Ktoś od nas nieopatrznie chciał ją wnieść do biura, ale po interwencji inżynierów szafka nabyła nowych umiejętności, rozpoznała, że to nie ja ją dotykam i zastrzeliła dotykającego. Tylko ja mogę ją teraz przenosić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz