Strony

środa, 27 marca 2013

nagrobki


Dziś musiałam się przeprowadzić za granicę. Wyprowadzałam się od starszej pani, u której mieszkałam na stancji. Pakowałam różne rzeczy, ale miałam ograniczone możliwości. Pamiętam, że wyjmowałam rzeczy z kanapy i pakowałam. Nie wiem czemu w kanapie była też porcelana , na szczęście nie moja.

Między innymi zapakowałam w dwa słoiki, pakiety złotych płytek wydobytych z indiańskich grobów. Płytki zrabowałam, rozkazując Indianom rozwalać nagrobki i wyjmować je. Przedstawiały superego i id. Związałam je w dwa pakiety i schowałam do słoików. Niestety wpadłam na pomysł, że przez granicę to ja tego nie przewiozę, bo raz, że złoto, a dwa zabytki, do tego kradzione. Postanowiłam więc ukryć je na cmentarzu. Jakaś laska przyłapała mnie ze słoikami i oskarżyła o posiadanie narkotyków, ale dałam jej spróbować konfitury ze słoików i udowodniłam w ten sposób, że to nie mogą być substancje odurzające. Jednak na cmentarzu nie było bezpiecznie, a do tego było dość mrocznie. Spieszyłam się najpierw planowałam odsunąć lekko płytę z nagrobka Chopina, ale zmieniłam zdanie, bo za dużo ludzi tam zaglądało. Znalazłam nagrobek króla. Nawiedzony przez upiory, ale zawsze coś. Wysunęłam szufladę i przez szczelinę wcisnęłam pakiety do środka. Pozdrowiłam króla, który leżał głęboko pod upiorami i uciekłam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz