Strony

środa, 13 marca 2013

ciemno

Przysiadłam z Barbarą na stacji kolejowej w restauracji i zjadłam trzy dokładki, doskonale wiedząc, że przez to spóźnię się na autobus. Odprowadziła mnie do granicy miasta i usiadłyśmy na przedmieściu czekając na mój transport. Ptaki śpiewały, a powietrze było ciepłe, ogólnie ładny wieczór ale niepokojące dla mnie było to, że muszę dotrzeć do schroniska w górach, w nocy.
Na razie siedziałam i zagadywałam jakąś panią z pieskiem, o imieniu Precelek. Niestety coraz bardziej zdawałam sobie sprawę, że w górach noc jest ciemna jak zaraza i mogę po prostu nie znaleźć drogi do schroniska.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz