Dorota siedziała za biurkiem, a ja podpuściłam Karola i Martę, żeby ją postraszyli. Niestety padła na zawał jak siedziała. Poradziłam im żeby zwiali, a nikt się nie zorientuje, że ona nie żyje i kiedy umarła. Posłuchali mojej rady. Po jakimś czasie ktoś podszedł i zaczął Dorotę budzić. O dziwo zadziałało i nie dość, że się obudziła, to mówiła normalnie pomimo, że cały dzień krew nie dopływała do mózgu, bo była martwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz