Siedziałam przed kinem z jełopą. Jełopa miała kształt czerwonego emenemsa z reklamy i była moim adoratorem. Oglądaliśmy razem film kiedy nagle zamknięto drzwi do multipleksu. Wleźliśmy do środka, żeby sprawdzić, co się dzieje jako przykładni tajni agenci i odkryliśmy spisek kosmitów. Rozdzieliliśmy się aby w ciszy podkraść się do kosmitów i zobaczyć co się święci, ale emenems wpakował się na pająka i użył bomby żeby go zabić. Jak nas złapali opierdalałam ememensa, że jest żałosny i to jego wina.
Stałam na scenie w kinie z jakąś rodzinką. Prezentowali coś, co tak poruszyło publiczność, że postanowiła zacząć do nich strzelać. W pewnym momencie syn kobiety na scenie nakrzyczał na widzów, że źle robią. Wyszedł zza osłony, żeby to zrobić, ale kiedy chciał wrócić jego własna matka wściekła wypchnęła go prosto pod kule, żeby osłonił to coś. Okazało się, że cały czas był nic nie warty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz