Nat przyszła do mnie zmartwiona, ponieważ jej mąż utknął w Afganistanie (nie wiem co tam robił, ale najwyraźniej wzięli go w kamasze na siłę) i został ranny. Nikt jej nie chce nic powiedzieć i ona nie wie nawet, jaki jest jego stan. Ja bardzo fachowo ulepiłam kule z kociego żarcia i futra i rozrzuciłam je starannie dookoła, dołożyłam kępkę niebieskiej trawy i stwierdziłam, że to voodoo powinno mu pomóc.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz