niedziela, 27 maja 2012
płyń Forest płyń!
Dyrektor w szkole na zadupiu, która jednocześnie była moją podstawówką zobaczył moje tatuaże i uznał, że będę świetna na opiekuna wycieczki szkolnej do więzienia w celu pocieszania więźniów. Pewnie uznał stereotypowo, że jak ktoś się wydziergał to się z więźniami dogada. Wsadził nas na statek i popłynęliśmy przez morze. Zamiast żagli były mega wielkie podkoszulki. Trzy białe i jedna czarna. Chyba miały jakiś napis. Takie bawełniane były i koszmarnie normalne. Przepłynęłam wpław na drugi statek, latającego holendra, gdzie spędziłam noc w towarzystwie jakiegoś pana. Potem musiałam wracać, bo holender zamierzał zniknąć. Przepływając zauważyłam, że dzieci się topią więc je uratowałam.
Rzadko kiedy pływam we śnie, a już na pewno nie w normalnej wodzie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz