Strony

niedziela, 23 marca 2014

geranium

Przed moim biurowcem, z okazji wiosny rosło pole geranium. Miało podejrzanie wysokie łodygi, było jasno zielone, a jakiś mężczyzna naciął mi tego geranium całe naręcze, bo zamierzałam je ukorzenić u rodziców w ogrodzie.

Potem byłam zaproszona na wesele koleżanki, ale z racji ateizmu postanowiłam nie iść do kościoła, tylko poczekać aż wrócą na salę weselną. Niestety okazało się, że po ślubie idą jeszcze na poczęstunek, który mnie ominie. Oczywiście na  weselu też coś będzie jadalnego, ale obiad jest przed. Przestraszyłam się, że będę głodna, kiedy młodzi wreszcie przyjechali i zaczęli rozdawać jedzenie, rzuciłam im się pomagać z takim entuzjazmem, że ludzie się ze mnie śmiali, że tak mi na jedzeniu zależy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz