Pamiętam, że powiedziałam coś złośliwego babci, a potem wypomniano mi to na sądzie ostatecznym. Głos powiedział mi, że teraz zobaczę jak by było, gdybym nie mówiła tych złośliwych rzeczy ludziom. Na przykład pokazano mi wujka, który bez mojej złośliwości zostałby słynnym bejsbolistą. Widziałam go na stadionie, ze złotym pucharem w rękach, wśród wiwatującego tłumu. Tego mu zaoszczędziłam, mówiąc mu złośliwość.
Tylko, że był jeden haczyk. Wujek w świecie ze złośliwością wyjechał do dżungli, gdzie odkrył kopułę prowadzącą do innego świata, tego, w którym ludzie pojawiają się po śmierci. I udało mu się odnaleźć drogę pod tę kopułę, dzięki czemu rozwiązał największą tajemnicę ludzkości. I jak dla mnie to było o wiele wspanialsze od bycia sławnym zwycięzcą ze złotym pucharem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz