Dziś motywów było kilka.
Raz- ktoś niezgrabny wypuścił mi koty na klatkę, w dodatku okna były otwarte. Na szczęście byłam na tyle przytomna, że zanim pobiegłam za kotami, kazałam dwóm osobom zamknąć te okna i nic się nie stało. Koty zostały przemocą zmuszone do powrotu. Co ciekawe miałam dwa koty ale oba były rude, plus jeden z nich był kociakiem. Przy okazji łapania okazało się, że na górze mieszkają dwa zupełnie dzikie kociaki i mignął mi też tłusty brytyjski kot. Brytyjski ponieważ jego sierść miała kolory i wzór flagi, a nie dlatego, że był niebieski.
Potem - Rozwoziłam sobie spokojnie po biurze papiery do podpisania (kamienne tablice), kiedy wpadła Zenka i kazała mi niczego nie dotykać, przestać i w ogóle zaczęła panikować, że katastrofa i ona już tu nie pracuje jako księgowa (jakby kiedykolwiek pracowała). Wyszło na jaw,że dupa z niej była nie księgowa, nie zapisywała połowy zakupów i właśnie to kontrola odkryła. Co ciekawsze, o tym i tak wiedziało całe biuro, a i tak wszyscy byli zdziwieni, że wpadła na tym.
Na końcu znajomy zaprosił mnie do labu na ostatnim piętrze na wódkę. Lab poznałam, albowiem już kiedyś tam chlałam z nieżyjącym obecnie profesorem. Lab był super tajny i moja karta magnetyczna oczywiście tam nie działała. Kolega dopytywał się jak weszłam ostatnim razem, ja mówiłam, że nieboszczyk mnie wpuścił, ale nie miałam jego zeznań na potwierdzenie tej teorii, bo jak większość nieboszczyków był martwy. Lab wyglądał dość obskurnie i wreszcie nie wytrzymałam i zapytałam się, co oni tu właściwie badają. Akurat zdaje się chlaliśmy bimber. Pokazał mi wyciągniętą z szafki tackę z pokrojonymi na plasterki fasolkami, były pełne rakowatych przerostów. Okazało się, że jedzenie takich fasolek jest zabójcze. Potem poszłam do domu, ale nie wiem czemu wyszłam z czołem pełnym drutu. To znaczy przez całą wizytę w labie jako środek bezpieczeństwa miałam poprzebijaną drucikami (nie tak znowu cienkimi) skórę na czole. Kiedy wyszłam dopiero poczułam, że jest mi niewygodnie i jeden z nich wyjęłam, ale pomyślałam, że resztę wyjmę w domu, bo będę widzieć w lustrze, co robię.
Pamiętam też, że na początku snu głos powiedział mi, że jak będę drażnić ukryte między ludźmi istoty opowiadając im o źle, żeby się wkurzyły i ujawniły (bo były bardzo empatyczne) to dostanę karę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz