Strony

niedziela, 2 czerwca 2013

nosz kurde

Jakaś kobieta sfałszowała wybory dodając 150 głosów i wybrała Obamę na burmistrza. Przyznała się do tego oszustwa, ale wyglądało, że o ile ona za to beknie to Barak zostanie i musi się starać jak może. Idea była taka, że zły środek miał prowadzić do dobrego celu i chociaż smutna kobita była, to wydawała się zadowolona z wyniku wyborów.
Potem pojawiła się scena plażowa jak ktoś się odwraca, a ja zamierzałam go pocałować, w świetle zachodzącego słońca, na tle fal. I wtedy pojawia się mój ojciec, budzi mnie, okazuje się, że jestem w domu u rodziców, w swoim pokoju na poddaszu, we własnym łóżku, a on mi tu stoi nade mną i nawija, ze Chińczycy są dziwni, następnie przykleja sobie folę i twarzy i udaje Koreańczyka a wreszcie stwierdza, że został ambasadorem Grecji i mam mu podawać listwy, bo coś buduje.

Byłam lekko wkurzona, bo sen miał być erotyczny, a nie budowlany. Moje tłumaczenia, że przecież mam urlop i chcę spać, oraz że nawet Chińczycy nie lubią jak ich budzić spełzły na niczym. Nawet przyszedł z listwami pod pachą. Na szczęście mama kazała mu zostawić mnie w spokoju. Ale we śnie już nie udało mi się usnąć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz