Strony

sobota, 29 czerwca 2013

deszcz ryb

Siedziałam sobie spokojnie w domu u rodziców, kiedy nagle usłyszałam trzask i huk, jak uderzenie pioruna. Wyjrzałam przez okno na ulicę, a tu na naszej znajomej żwirówce leży pełno ryb. Całkiem sporych. W tym okonie, które zwróciły moją uwagę, bo bardzo je lubię. Nie zdążyłam zastanowić się nad ich pochodzeniem, kiedy nastąpił kolejny trzask, a po nim w ziemię uderzył deszcz ryb. Ta sytuacja powtórzyła się jeszcze dwa razy, po czym wszystko ucichło.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz