Strony

wtorek, 11 września 2012

sfingować własną śmierć

Dziś byłam wpływowym arystokrata i urzędnikiem na wielkim balu na moją cześć. Przychodzili różni goście, różne istoty w tym obcy w kamuflażu predatora, żeby złożyć wyrazy szacunku. Ktoś również próbował mnie zabić, ale jakoś tak nieudolnie. Nawet się wkurzyłam i wykrzyczałam na całą sale, że jak to się nie skończy to się to źle dla niego skończy. A potem sfingowałam własną śmierć, a ponieważ ode mnie zależała masa rzeczy to zapanował chaos w mieście. Przede wszystkim ludzie z całej sali zaczęli się zbierać żeby złożyć kondolencje, ale wtedy się pokazałam i nagle zawrócili i bez słowa odpłynęli jak fala.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz