Wczoraj eskortowałam moją siostrę psychopatkę z więzienia do więzienia. Jechała w kaftanie bezpieczeństwa, ze względu na jej nieobliczalność. W dodatku musiałam jej śpiewać, żeby się uspokoiła. Ale jakimś cudem wyrwała się na wolność i wzięła do niewoli jakiegoś mężczyznę. W zasadzie to nie wyglądało groźnie, bo zachowywała się normalnie, ale w każdej chwili mogła jego albo kogoś innego zabić, ot tak. Bo wpadła na pomysł taki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz