Strony

środa, 11 września 2013

wściekły wampir

Siedzieliśmy w zamkniętym pomieszczeniu gapiąc się w ekrany monitorów. Najwyraźniej pokazywały stan psychiczny nieprzytomnego osobnika leżącego na podłodze. Stan nie wyglądał dobrze. Facet był coraz bardziej wściekły, a zapewne fakt, że był nieprzytomny mu nie pomagał. Wreszcie, usiadł, otworzył oczy i zorientowałam się, że jest teraz wampirem. Miał białą skórę, czerwone tęczówki, białe długie włosy i wiedzieliśmy, że teraz nas zaatakuje. Zasugerowałam ewakuację, ale zdawałam sobie sprawę, że nasza niezdarna ucieczka niewiele nam da.
Dlatego zostałam w tyle i zmieniłam postać. Przypominałam teraz nieco zmechanizowanego obcego. Wampir rzucił się na mnie, wbił mi rękę w brzuch i schwycił za jelita. Ale w tej formie nie zrobiło to na mnie wrażenia. Nie poczułam nawet bólu. Złapałam go łapą za kark i tak trzymając wyprowadziłam na zewnątrz. Potem okazało się, że tylko myślał, że to co trzyma to jelita, bo w tej formie nie miałam układu trawiennego w ogóle. Dla oszczędności. Same mięśnie potrzebne do walki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz