Strony

piątek, 13 września 2013

winda

Pracownik Ikei oprowadzał mnie po budynku. Wsiedliśmy do windy towarowej i zjechaliśmy kolejno kilka pięter w dół. Winda jechała powoli więc mogłam popatrzeć, co jest na którym piętrze. Jednak nagle przyśpieszyła, do tego stopnia, że myślałam już, że spadamy. Okazało się, że mijaliśmy pomieszczenia służbowe, więc nie powinnam się im przyglądać stąd pośpiech. Nawiasem mówiąc dla mnie i tak wyglądały jak magazyny i nie różniły się niczym od poprzednich pięter. Wreszcie dojechaliśmy do małego pomieszczenia, bez okien i drzwi, obitego blachą i pracownik oświadczył - a tu śpimy.

Drugi raz windą jechałam, żeby opierdolić prezydenta. Siedział w bunkrze pod ziemią. Pamiętam, że zjechałam na sam dół i okazało się, że jest tam cały ogród z żywopłotami i niebieskie niebo. We śnie byłam facetem i pomimo tego, że nie chcieli mnie wpuścić do prezydenta to olałam strażników przy drzwiach i i tak weszłam. Uwaliłam się w skórzanym fotelu i zaczęłam narzekać. Nie pamiętam na co.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz