Byłam na wielkim latającym statku i nie wiedzieć czemu dostałam kabinę z matką z dzieckiem, która narobiła wrzasku, kiedy Waldemar uwalił się z rozpędu na łóżku z niemowlakiem.
A i tak najgorsze było wtedy kiedy inny statek ostrzelał nas z armat, bo zobaczyli na pokładzie wampira, którym mam wrażenie byłam ja. Za to byłam czaderska, bo w nocy o północy opalałam się w bikini na pokładzie. Bardzo gotycko moim zdaniem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz